Fiskus od kilku lat za wszelką cenę usiłuje narzucać wynajmującym mieszkanie status przedsiębiorcy, ze wszystkimi wątpliwymi benefitami bycia przedsiębiorcą.
Jak to się odbywa – wystarczy być posiadaczem dwóch lub więcej nieruchomości, aby fiskus uznał to za działalność gospodarczą i opodatkował dochód podwójnie. Podwójnie, ponieważ ryczałt ewidencjonowany (czyli najem) jest opodatkowany w wysokości 8,5% (lub 12,5% przy przychodach z najmu powyżej 100 tys. zł) dla osób prywatnych, a dla prowadzących działalność gospodarczą ryczałt wynosi 17%.
Przy tym dla fiskusa nie ma żadnego znaczenia status płatnika, może być zatrudnionym na etat, samozatrudnionym, lub pracować na zlecenie.
W ocenie specjalistów prawa podatkowego działanie fiskusa jest pozbawione podstaw prawnych i opiera się wyłącznie na domniemaniu i uznaniowości. Przepisy są wyjątkowo nieprecyzyjne, brak definicji czym różni się wynajem prywatny od najmu w działalności.
Czy można się obronić? Nawet trzeba, niestety wyłącznie na drodze sądowej, do NSA włącznie.
Na takiej samej zasadzie domniemania czekamy na moment, gdy zakup obligacji skarbowych będzie nas uprawniał do pobierania pensji Ministra Finansów.