Blogowanie jako sposób na życie.
Zasoby internetu pełne są blogów, z których wiele jest prowadzonych jako główne bądź dodatkowe źródło zarobku. Jednocześnie aparat skarbowy ma niejednoznaczne stanowisko w temacie klasyfikacji ponoszonych kosztów.
Przeanalizowaliśmy interpretację Izby Skarbowej w Bydgoszczy z 4 sierpnia 2016 r. (ITPB1/4511-408/16/MR). Bydgoski podatnik zamierza prowadzić blog lifestylowy, w którym znajdą się recenzje filmów, przedstawień teatralnych, testy produktów, opinie o restauracjach, klubach fitness i podobne treści.
Jak wiadomo bloger zarabia na reklamach opublikowanych na blogu, lokowaniu produktów i artykułach sponsorowanych, ich ilość i wartość jest wprost proporcjonalna do liczby czytelników. Tych z kolei przyciąga wartościowa i ciekawa treść.
Podatnik wskazał następujące rodzaje kosztów ponoszonych w związku z prowadzoną działalnością
- bezpośrednio związane z utrzymaniem strony internetowej (koszt oprogramowania, serwera, domeny, zakup komputera itp)
- związane z publikowaniem treści na blogu (aparat foto, obiektywy, statyw itp)
- związane z dostarczaniem treści do bloga (bilety do kina i teatru, koszty podróży, hotelu, zakup kosmetyków i sprzętu elektronicznego do testów itp)
Zdaniem podatnika wszystkie wymienione koszty powinny być zaliczone jako koszty uzyskania przychodu, ponieważ przyczyniają się do większej popularności i atrakcyjności bloga, zwiększając w ten sposób zainteresowanie reklamodawców i sponsorów.
Stanowisko podatnika nie spotkało się ze zrozumieniem organu który wydał indywidualną interpretację. Urząd wskazał, że koszty ponoszone w związku z prowadzeniem bloga nie są związane z przychodami osiąganymi z dzierżawy powierzchni reklamowej na stronie internetowej, będącej głównym źródłem przychodów podatnika.
Interesujące jest, że w innym mieście organ skarbowy wydał zupełnie inną interpretację i pozwolił zaliczyć wyżej wymienione koszty do kosztów uzyskania przychodu, pod warunkiem wykazania związku przyczynowo – skutkowego (interpretacja Izby Skarbowej w Warszawie z 14 października 2015 r., IPPB1/4511-1035/15-2/AM).
Jaki stąd płynie morał dla chętnych na zarobkowe blogowanie?
Blogerze, nie bloguj w Bydgoszczy, zamiast tego bloguj w Warszawie o Bydgoszczy 🙂